Jedną z nazw używanych do określania wszelkiego typu interfejsów użytkownika, jest Human-Machine Interface (Interfejs między Człowiekiem a Maszyną, HMI). Mianem tym określane są także różne formy systemów pośredniczących pomiędzy ludźmi, a urządzeniami i procesami przemysłowymi. HMI to stacje wizualizacyjne, panele operatorskie, ale również z jednej strony przyciski i sygnalizatory zamontowane na maszynie, a z drugiej – systemy udostępniane przez Internet.
Projektując dobry interfejs HMI napotykamy na wiele problemów, ale paradoksalnie najmniej może ich być po stronie Maszyny. Tam mamy do czynienia z czystą techniką, która dobrego inżyniera nie przeraża. Dlatego inżynierowie mają tendencję do koncentrowania się na aspektach technicznych. Tymczasem to po stronie Człowieka czai się dużo pułapek.
Dziś w dziedzinie wszelkich interfejsów interaktywnych dominuje projektowanie zorientowane na użytkownika (ang. user-centered design). Kluczowe jest określenie, kto będzie używał danego interfejsu, jakie zadania będzie realizował i jakie cele chcemy osiągnąć. Z punktu widzenia projektowania użytecznej aplikacji jest to ważniejsze, niż jej techniczna strona. Tym bardziej, że czynnik ludzki wprowadza do projektu wiele czynników, z których często nie zdajemy sobie sprawy.
Wiele lat temu byłem w pewnym zakładzie produkcyjnym, gdzie rozmawiałem o modernizacji grupy maszyn. Koncepcja polegała na wymianie paneli operatorskich na nowe, znacznie nowocześniejsze i wyposażone w możliwość łączenia ich w sieć. Stare panele były rozwiązaniami niemalże prymitywnymi – kilka kolorowych przycisków i wyświetlacz cyfrowy.
Kiedy oczyma wyobraźni widziałem już nowoczesne urządzenia wyświetlające ładne graficzne wizualizacje, zostałem sprowadzony na ziemię. „A czy te nowe panele mogłyby być obsługiwane tak samo, jak stare? A najlepiej żeby tak samo wyglądały…”.
Cóż, lepsze jest wrogiem dobrego, a siła przyzwyczajenia jest ogromna. Stare panele były koszmarnie nieintuicyjne w obsłudze i miały małe możliwości, ale wielu ludzi nauczyło się ich używać, i jakoś sobie radzili. Ci ludzie bali się zmian, nie chcieli uczyć się wszystkiego jeszcze raz, nawet jeżeli oznaczałoby to, że ich praca będzie przyjemniejsza, a ryzyko pomyłek – mniejsze.
Innym razem rozmawiałem z klientem o projekcie stacji wizualizacyjnej wykorzystującej oprogramowanie InTouch. Uważał on, że grafika w takiej aplikacji jest całkowicie zbędna, a wszystkie informacje mogą być prezentowane w postaci tekstowej i liczbowej. Dzięki temu wszystko zmieści się na jednym ekranie, a operator będzie miał „na oku” całokształt procesu. „Wykres to tylko rysunek, a najważniejsze są liczby” – przekonywał.
Tymczasem na ogół jest zupełnie inaczej. Zwykle wykres jest bardziej czytelny od tablicy liczb. Nigdy wszystkie liczby nie są tak samo ważne. Animowany obraz dużo lepiej informuje o prawidłowej pracy maszyny, niż cyfra „1” umieszczona gdzieś na ekranie. Intuicyjne i dobrze dobrane metafory przemawiają do użytkownika w sposób niemal podświadomy (typowym przykładem takiej metafory jest ikona lupy, oznaczająca funkcję powiększania).
Często pojawia się pokusa zaprojektowania czegoś, co można nazwać aplikacją totalną. Tymczasem nadmierne skomplikowanie lub przeładowanie wyświetlanych ekranów wcale nie oznacza, że operator ma więcej możliwości. Najczęściej okazuje się, że – jak mawiają Anglicy – „less is more”, mniej znaczy więcej.
Dlatego sposób prezentowania informacji oraz udostępniania kontrolek powinien być dobrze przemyślany. To, co najważniejsze, powinno być najlepiej widoczne. To, co mniej ważne – mniej widoczne. A to, co najmniej ważne – nie powinno w ogóle być wyświetlane, aby nie zaciemniać obrazu (może być dostępne po kliknięciu dodatkowego przycisku). Ponadto często jest tak, że różne osoby potrzebują innych informacji – warto aby aplikacja również to uwzględniała. Estetyka interfejsu HMI to również rzecz bardzo istotna. Aplikacja elegancko zaprojektowana, miła dla oka i „przyciągająca wzrok” będzie z reguły skuteczniejsza i czytelniejsza od identycznej funkcjonalnie, ale wyglądającej brzydko i nieatrakcyjnie.
Projektanci interfejsów HMI nie mogą zapominać, że chociaż funkcjonalność budowanych przez nich systemów jest bardzo ważna, to jednak projektują je oni dla konkretnych ludzi – użytkowników tych systemów. Doskonała funkcjonalność opakowana fatalnym interfejsem może pozostać niewykorzystana. Dobry interfejs z kolei pozwoli lepiej wyeksponować możliwości systemu i znacząco ułatwić korzystanie z niego.